Recenzja filmu

Wielbicielka (2002)
John Polson
Jesse Bradford
Erika Christensen

Nie odmawiaj nigdy kobiecie...

Nie wyobrażam sobie życia bez internetu. Codzienne odbieranie i wysyłanie poczty, oglądanie nowości na ulubionych stronach www i pogawędki z przyjaciółmi to już rytuał. Jednak internet to nie
Nie wyobrażam sobie życia bez internetu. Codzienne odbieranie i wysyłanie poczty, oglądanie nowości na ulubionych stronach www i pogawędki z przyjaciółmi to już rytuał. Jednak internet to nie tylko zabawa i praca, to także narzędzie, które łatwo wykorzystać w złych celach. Zapewne każdy z was dostał maila z ukrytym wirusem, reklamą strony porno czy z obraźliwą treścią. Czasem jest to jednorazowy incydent, a czasem długotrwałe nękanie przez tajemniczego nieznajomego, które może zamienić życie w koszmar. Takie właśnie prześladowanie jest tematem wchodzącego na nasze ekrany filmu "Wielbicielk@". Głównym bohaterem opowieści jest Ben Cronin, porządny i grzeczny do bólu maturzysta. Jest przystojny, należy do szkolnej drużyny pływackiej, w wolnym czasie pracuje w szpitalu jako pielęgniarz i ma bardzo miłą dziewczynę Ami. Jednak jego życie nie zawsze było takie idealne. Kilkanaście miesięcy wcześniej siedział w poprawczaku za kradzież. Teraz chce udowodnić swojej ukochanej mamie i przede wszystkim sobie samemu , że zmienił się i jest dobrym człowiekiem. Wpada w kłopoty, gdy w szkole pojawia się piękna niczym uosobienie grzechu Madison Bell, która postanawia zdobyć Bena za wszelką cenę. Jej namiętność szybko staje się groźną obsesją, osacza chłopaka ze wszystkich stron. Ben ma coraz mniej czasu na powstrzymanie Madison i przywrócenie równowagi w życiu... "Wielbicielk@" to całkiem ciekawy film, przynajmniej do połowy. Bardzo dobre jest rozwinięcie akcji - obserwujemy jak w życie Bena wkracza powoli, ale stanowczo coraz większe niebezpieczeństwo. Bohater nie wie jak sobie w tej sytuacji poradzić. Najlepsze byłoby wyznanie prawdy, ale jest ona zbyt bolesna dla bliskich Bena. Milcząc, chłopak daje coraz większe pole do popisu Madison, która zagłębia się w swojej niebezpiecznej obsesji. Środki formalne znakomicie budują gęstą atmosferę, która zdaje się wręcz oblepiać głównego bohatera. Utrzymane w chłodnej, błękitnej tonacji zdjęcia podkreślają niebezpieczną urodę Madison i narastającą grozę sytuacji. Podobnie wykorzystana jest muzyka, cicha i spokojna, ale z niepokojącym motywem. Początek filmu jest naprawdę dobry i trzymający w napięciu. Niestety, im dalej tym gorzej. Można odnieść wrażenie, że reżyser nie wie co zrobić z porządnym scenariuszem. Akcja zaczyna się gmatwać, bohaterowie działają w sposób chaotyczny, a rozwiązanie intrygi jest delikatnie mówiąc żenujące. Postacie, choć dobrze napisane, stają się, wraz z rozwojem akcji, niewiarygodne. Dotyczy to przede wszystkim Madison. Nie wiemy kim ona jest, czemu prześladuje Bena, a wyjaśnienie, które daje reżyser jest co najmniej niesatysfakcjonujące. Aktorzy, grające główne role w "Wielbicielce" wypadają bardzo słabo. Ich występ jest przykładem na to, jak nie należy kierować aktorami. Ich bohaterowie są chaotyczni, niespójni, trudno się doszukać w npostaciach czegoś ciekawego. Najlepiej z nastoletniej trójki zagrała Erika Christensen ("Traffic"), która już nie raz udowodniła, że ma bardzo duży potencjał. Trzeba go jednak umieć wykorzystać, czego reżyser najwyraźniej nie potrafi. "Wielbicielk@" jest filmem doskonale przeciętnym. Ma zalety, do których należą piękne zdjęcia Gilesa Nuttgensa i muzyka Louisa Febre, ale i wady jak słabe aktorstwo i marne rozwinięcie intrygi. Zatem nie jest to pozycja obowiązkowa. Raczej film instruktażowy dla przyszłych prześladowców. Reszta widzów może sobie film spokojnie darować, albo poczekać do premiery na video.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Głównym bohaterem jest licealista – Ben Cronin (w tej roli utalentowany Jesse Bradford). Chłopak z pozoru... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones